sobota, 15 marca 2014

9. Dziwne ciepło

/ Tom /

Przyszedłem przed czasem do umówionej knajpki, chcąc mieć pewność że tym razem się nie spóźnię. Po dziesięciu minutach zaczął mnie zjadać stres więc zamówiłem sobie shota na dodanie odwagi, nie miałem zamiaru się upić, no chyba że brunet się rozmyśli i nie przyjdzie.

Poczułem nagły uścisk w gardle gdy zobaczyłem idącego w moją stronę Itachiego. Wyglądał nieziemsko, choć miałem wrażenie że Sasuke pomógł mu z doborem stroju, Itachi nie wyglądał na kogoś kto lubi chodzić w skórzanych spodniach a szkoda. Grzecznie wstałem i przywitałem się z brunetem po czym usiedliśmy naprzeciw siebie. Przyglądałem się brunetowi nie mogąc oderwać od niego wzroku, odetchnąłem w duchu z ulgą, nie tylko ja się wystroiłem.

-Kawy raczej się tu nie napijemy – zaśmiał się brunet, spoglądając na mnie.

-O tej godzinie kawy się raczej nie pije – odpowiedziałem uśmiechając się kącikiem ust. – co Ci przynieść?

-Ja przyniosę, mimo wszystko powinieneś oszczędzać kolano – Itachi pokazał mi język i wstał kierując się do lady barmana. Uśmiechnąłem się do siebie, mimo lekkiego skrępowania obecnością bruneta cieszyłem się z tego spotkania.


/ Itachi /


Zdziwiłem się gdy zobaczyłem Toma punktualnie, musiał przyjść wcześniej, choć z tego co mówił Sasuke nie często mu się to zdarzało. Wróciłem do naszego stolika z dwoma kuflami. Jest jeszcze jedna rzecz, która nie daje mi spokoju, ale o to zapytam później.

Z początku rozmowa nie kleiła się nam zbytnio, może dlatego że nie mogłem się skupić rozpraszany widokiem Toma? Musiałem przyznać że wyglądał olśniewająco, miał na sobie czerwone ,skórzane, cholernie obcisłe spodnie i czarną koszulkę z jakimiś czerwono szarymi napisami która przylegała do szczupłego ciała chłopaka. Mocny makijaż i opaska zasłaniająca prawe oko. To ona nie dawała mi spokoju, do tej pory myślałem że to tylko element sceniczny, taki znak rozpoznawalny, jeśli tak to dlaczego w niej przyszedł?

-Itachi? – z moich rozmyślań wyrwał mnie głos Toma, wpatrywał się we mnie niepewnie. Uśmiechnąłem się do niego.

-Przepraszam, po prostu zastanawiam się nad Twoją opaską – odparłem szczerzę w dużej mierzę dzięki alkoholowi, który dodawał odwagi.

-To długa historia – Tom zamknął oczy i odchylił głowę do tyłu, miałem wrażenie że w tak krótkiej chwili uleciała z niego cała chęć życia. Niewiele zastanawiając się nad tym co robię, przesiadłem się bliżej chłopaka i przytuliłem go ostrożnie, poczułem jak zadrżał pod wpływem mojego dotyku, przez co  zamarłem, wszystko zaczęło mi się układać.


/ Tom /


Podniosłem niepewnie wzrok na bruneta, który obejmował mnie delikatnie, byłem zszokowany jego zachowaniem i nawet nie próbowałem tego ukryć.

-Przepraszam – usłyszałem cichy szept przy uchu. Odsunąłem się od niego delikatnie biorąc głęboki oddech.

-Nie szkodzi, to – wskazałem na opaskę i sięgnąłem do niej dłonią – nie jest znak rozpoznawczy – dokończyłem ściągając opaskę, spojrzałem na bruneta, który przypatrywał mi się w szoku – nawet nie wiem kto mi to zrobił. – sam nie wiem dlaczego zacząłem mu się zwierzać, ale czułem że muszę mu to powiedzieć, nie mogłem już dłużej tego dusić – Cztery lata temu ktoś mnie porwał, pamiętam tylko to jak byłem traktowany, cierpienie, ból i film, który wysłali w ramach żądania okupu – skończyłem mówić z opuszczoną głową, byłem przekonany że Itachi po prostu wyjdzie, a on dalej siedział obok i nawet nie drgnął. Spojrzałem na niego niepewnie a on w tej samej chwili przyciągnął mnie do siebie tak że niemal na nim siedziałem okradkiem, przez co poczułem dodatkowe zakłopotanie.

-Zabił bym tego kto Ci to zrobił, nie pozwolę Cię skrzywdzić – brunet mówił cicho ale stanowczo, zszokował mnie swoimi słowami, nie byłem wstanie nic odpowiedzieć więc po prostu oparłem się wygodniej o jego ramię.


Obudziłem się czując dziwne ciepło obok, chciałem się podnieść ale coś mi nie pozawalało. Przetarłem zaspane oczy i z zaskoczeniem stwierdziłem że wcale nie jestem w mojej sypialni, a obok mnie śpi Itachi. Z ulgą odnotowałem fakt że obaj mamy na sobie komplet ubrań. Szturchnąłem delikatnie bruneta, na co ten się przebudził.

-Zasnąłeś wczoraj w knajpie więc Cię tu przywiozłem, w sumie to przyjechaliśmy taxi, chciałem Cię położyć w sypiali i spać na kanapie ale nie chciałeś mnie puścić – wytłumaczył się nadal zaspany, ziewając. Uśmiechnąłem się delikatnie, musiałem przyznać że nawet zaspany Itachi wygląda seksownie, w głowie ciągle odbijały mi się słowa, które wczoraj usłyszałem.

-Dziękuje – mruknąłem niepewnie, miałem wrażenie że się rumienie, więc przymknąłem powieki, czując zażenowanie.

-Nie ma za co – brunet delikatnie podniósł mój podbródek zmuszając abym na niego popatrzył, spojrzałem na niego niepewnie i sam nie wiedząc czemu musnąłem jego usta własnymi, patrzył na mnie szeroko otwartymi oczami a mi się to spodobało więc ponownie dotknąłem jego ust tym razem na nieco dłużej, wplotłem dłoń w jego włosy przyciągając go bliżej.


/ Itachi /


Kompletnie mnie wmurowało gdy poczułem jego niepewny pocałunek, a potem ręce na karku, otrząsnąłem się po chwili i oddałem pocałunek, całując go delikatnie na co zamruczał zadowolony. Po chwili odsunąłem się delikatnie, całując go w czoło. Spojrzał na mnie niezadowolony na co ja się tylko uśmiechnąłem.

-Nie wszystko na raz – mruknąłem mu do ucha na co się zarumienił.


czwartek, 6 marca 2014

8. O osiemnastej na kawę?

Krótko bo krótko ale jest, zapraszam do czytania :) 


/Tom/

Obudziłem się spadając z sofy w salonie, jęknąłem z bólu gdy moje chore kolano zderzyło się z panelami. Zakląłem w duchu i rozejrzałem się w poszukiwaniu ortezy, podszedłem po nią i uprzednio zdejmując spodnie założyłem. Spojrzałem na  komórkę i uśmiechnąłem się widząc dwie nowe wiadomości, usiadłem na kanapie i otworzyłem je po kolei.

„Odczytałem Twoją wiadomość i piszę żebyś też miał mój numer, Len”

„Widziałem Cię wczoraj w telewizji, nie wyglądało jakbyś miał skręcone kolano, podobał mi się Twój występ, Itachi”

Dostałem nagłego zacieszu gdy przeczytałem drugą wiadomość, przez chwilę zastanawiałem się co odpisać, żeby nie wyjść na idiotę.

„Nie mogę tego pokazać, muszę być „idealny”, cieszę się że Ci się podobało, może spotkamy się na kawie?” – przez chwilę zastanawiałem się czy aby na pewno zaproponować spotkanie, z zamkniętymi oczami wysłałem wiadomość i odrzuciłem telefon na drugi koniec kanapy.

Zachowujesz się jak zakochana nastolatka, brawo Tom

Nie mogłem się kłócić z swoim głosem w głowie, jednak czy na pewno zakochana? Wolałem  nie rozmyślać nad tym dłużej więc poszedłem wziąć szybki prysznic by choć na chwilę oderwać swoje myśli od bruneta. Odetchnąłem z ulgą czując przyjemnie ciepłą wodę na ciele, dokładnie tego było mi potrzeba do chwili relaksu.

Spojrzałem ze zrezygnowaniem w swoje odbicie. Blizna zaczynająca nieco nad górną powieką i kończąca tuż pod dolną nie dodawała mi uroku, dodatkowo moje prawe oko było jakby wyblakłe? Pokręciłem głową i odwróciłem się czując jak ulatuje mój dobry nastrój. Ubrałem się powoli, decydując się również na założenie ortezy i bez pośpiechu zszedłem do salonu.

Podskoczyłem na kanapie, odrywając się od telewizji na dźwięk smsa. Niepewnie spojrzałem w stronę komórki, która dalej leżała wciśnięta w kąt kanapy. Sięgnąłem po nią i ganiąc się w myślach za swoje głupie zachowanie otworzyłem skrzynkę z wiadomościami.

„W sumie czemu nie, miło będzie Cię znów zobaczyć. Pasuje Ci o 18? Ty wybierasz miejsce” –zaśmiałem się po przeczytaniu smsa, o 18 na kawę? Pokręciłem głową z rozbawieniem i odpisałem brunetowi podając adres mojej ulubionej knajpki. Dało się tam i napić i pobawić, kolejnym plusem było to że z zewnątrz odstraszała i nie każdego tam w puszczali, czyli jest szansa na odcięcie się od reporterów.

/Itachi/

Sam przed sobą nie chciałem się przyznać jak bardzo cieszyłem się na spotkanie z Tomem. Mój humor poprawił się gdy tylko przeczytałem wiadomość od niego. Czułem się niezwykle lekko i byłem po prostu szczęśliwy, od bardzo długiego czasu.

-Z czego się tak cieszysz? – zapytał mój brat, obserwując mnie od dłuższego czasu, spojrzałem na niego unosząc brew – no przecież widzę że się cieszysz.

-Moja sprawa – odpowiedziałem śmiejąc się pod nosem, miałem niezły ubaw z młodszego brata. Burknął coś pod nosem i przyglądał mi się uważnie.

-Umówiłeś się z kimś? – spytał gdy wszedł za mną do mojej sypialni, a ja zacząłem przeglądać ciuchy, szukając czegoś odpowiedniego.

-Owszem – odpowiedziałem nie przerywając mojego zajęcia. Póki co zdecydowałem się na czarne jeansy o dopasowanym kroju.

-Z Tomem? – odwróciłem się do brata zaskoczony. Skąd on ? – Ha! Mam Cię.

-Skąd Ty wiesz? – spytałem wracając do poszukiwań górnej części garderoby.

-Tajemnica – zaśmiał się i podszedł do mojej szafy, wyciągnął moje czarne skórzane spodnie, których nie nosiłem od wieków i bordową koszule. Spojrzałem na niego zaskoczony na co on się uśmiechnął – Nie ma za co.

Wziąłem ze sobą ubranie wybrane przez Sasuke i poszedłem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic po czym się wytarłem i wysuszyłem włosy. Z gumką w ręku spojrzałem w lustro. Trzeba przyznać że w rozpuszczonych włosach prezentowałem się lepiej. Odłożyłem więc gumkę na swoje miejsce i odetchnąłem głęboko.

Wygląda na to że jestem gotowy, czas : 17.30. Idealnie.

Pożegnałem się z bratem, który życzył mi powodzenia i z uśmiechem na ustach wszedłem do windy.


Spojrzałem jeszcze raz w lusterko w samochodzie, wziąłem głęboki oddech i wyszedłem kierując się pod podany adres.