Krótko bo krótko ale jest, zapraszam do czytania :)
/Tom/
Obudziłem
się spadając z sofy w salonie, jęknąłem z bólu gdy moje chore kolano zderzyło
się z panelami. Zakląłem w duchu i rozejrzałem się w poszukiwaniu ortezy,
podszedłem po nią i uprzednio zdejmując spodnie założyłem. Spojrzałem na komórkę i uśmiechnąłem się widząc dwie nowe
wiadomości, usiadłem na kanapie i otworzyłem je po kolei.
„Odczytałem
Twoją wiadomość i piszę żebyś też miał mój numer, Len”
„Widziałem
Cię wczoraj w telewizji, nie wyglądało jakbyś miał skręcone kolano, podobał mi
się Twój występ, Itachi”
Dostałem
nagłego zacieszu gdy przeczytałem drugą wiadomość, przez chwilę zastanawiałem
się co odpisać, żeby nie wyjść na idiotę.
„Nie
mogę tego pokazać, muszę być „idealny”, cieszę się że Ci się podobało, może spotkamy
się na kawie?” – przez chwilę zastanawiałem się czy aby na pewno zaproponować
spotkanie, z zamkniętymi oczami wysłałem wiadomość i odrzuciłem telefon na
drugi koniec kanapy.
Zachowujesz
się jak zakochana nastolatka, brawo Tom
Nie
mogłem się kłócić z swoim głosem w głowie, jednak czy na pewno zakochana?
Wolałem nie rozmyślać nad tym dłużej więc
poszedłem wziąć szybki prysznic by choć na chwilę oderwać swoje myśli od
bruneta. Odetchnąłem z ulgą czując przyjemnie ciepłą wodę na ciele, dokładnie
tego było mi potrzeba do chwili relaksu.
Spojrzałem
ze zrezygnowaniem w swoje odbicie. Blizna zaczynająca nieco nad górną powieką i
kończąca tuż pod dolną nie dodawała mi uroku, dodatkowo moje prawe oko było
jakby wyblakłe? Pokręciłem głową i odwróciłem się czując jak ulatuje mój dobry
nastrój. Ubrałem się powoli, decydując się również na założenie ortezy i bez
pośpiechu zszedłem do salonu.
Podskoczyłem
na kanapie, odrywając się od telewizji na dźwięk smsa. Niepewnie spojrzałem w
stronę komórki, która dalej leżała wciśnięta w kąt kanapy. Sięgnąłem po nią i
ganiąc się w myślach za swoje głupie zachowanie otworzyłem skrzynkę z
wiadomościami.
„W
sumie czemu nie, miło będzie Cię znów zobaczyć. Pasuje Ci o 18? Ty wybierasz
miejsce” –zaśmiałem się po przeczytaniu smsa, o 18 na kawę? Pokręciłem głową z
rozbawieniem i odpisałem brunetowi podając adres mojej ulubionej knajpki. Dało
się tam i napić i pobawić, kolejnym plusem było to że z zewnątrz odstraszała i
nie każdego tam w puszczali, czyli jest szansa na odcięcie się od reporterów.
/Itachi/
Sam
przed sobą nie chciałem się przyznać jak bardzo cieszyłem się na spotkanie z
Tomem. Mój humor poprawił się gdy tylko przeczytałem wiadomość od niego. Czułem
się niezwykle lekko i byłem po prostu szczęśliwy, od bardzo długiego czasu.
-Z
czego się tak cieszysz? – zapytał mój brat, obserwując mnie od dłuższego czasu,
spojrzałem na niego unosząc brew – no przecież widzę że się cieszysz.
-Moja
sprawa – odpowiedziałem śmiejąc się pod nosem, miałem niezły ubaw z młodszego
brata. Burknął coś pod nosem i przyglądał mi się uważnie.
-Umówiłeś
się z kimś? – spytał gdy wszedł za mną do mojej sypialni, a ja zacząłem
przeglądać ciuchy, szukając czegoś odpowiedniego.
-Owszem
– odpowiedziałem nie przerywając mojego zajęcia. Póki co zdecydowałem się na
czarne jeansy o dopasowanym kroju.
-Z
Tomem? – odwróciłem się do brata zaskoczony. Skąd on ? – Ha! Mam Cię.
-Skąd
Ty wiesz? – spytałem wracając do poszukiwań górnej części garderoby.
-Tajemnica
– zaśmiał się i podszedł do mojej szafy, wyciągnął moje czarne skórzane
spodnie, których nie nosiłem od wieków i bordową koszule. Spojrzałem na niego
zaskoczony na co on się uśmiechnął – Nie ma za co.
Wziąłem
ze sobą ubranie wybrane przez Sasuke i poszedłem do łazienki. Wziąłem szybki
prysznic po czym się wytarłem i wysuszyłem włosy. Z gumką w ręku spojrzałem w
lustro. Trzeba przyznać że w rozpuszczonych włosach prezentowałem się lepiej.
Odłożyłem więc gumkę na swoje miejsce i odetchnąłem głęboko.
Wygląda
na to że jestem gotowy, czas : 17.30. Idealnie.
Pożegnałem
się z bratem, który życzył mi powodzenia i z uśmiechem na ustach wszedłem do
windy.
Spojrzałem
jeszcze raz w lusterko w samochodzie, wziąłem głęboki oddech i wyszedłem
kierując się pod podany adres.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz