czwartek, 6 marca 2014

8. O osiemnastej na kawę?

Krótko bo krótko ale jest, zapraszam do czytania :) 


/Tom/

Obudziłem się spadając z sofy w salonie, jęknąłem z bólu gdy moje chore kolano zderzyło się z panelami. Zakląłem w duchu i rozejrzałem się w poszukiwaniu ortezy, podszedłem po nią i uprzednio zdejmując spodnie założyłem. Spojrzałem na  komórkę i uśmiechnąłem się widząc dwie nowe wiadomości, usiadłem na kanapie i otworzyłem je po kolei.

„Odczytałem Twoją wiadomość i piszę żebyś też miał mój numer, Len”

„Widziałem Cię wczoraj w telewizji, nie wyglądało jakbyś miał skręcone kolano, podobał mi się Twój występ, Itachi”

Dostałem nagłego zacieszu gdy przeczytałem drugą wiadomość, przez chwilę zastanawiałem się co odpisać, żeby nie wyjść na idiotę.

„Nie mogę tego pokazać, muszę być „idealny”, cieszę się że Ci się podobało, może spotkamy się na kawie?” – przez chwilę zastanawiałem się czy aby na pewno zaproponować spotkanie, z zamkniętymi oczami wysłałem wiadomość i odrzuciłem telefon na drugi koniec kanapy.

Zachowujesz się jak zakochana nastolatka, brawo Tom

Nie mogłem się kłócić z swoim głosem w głowie, jednak czy na pewno zakochana? Wolałem  nie rozmyślać nad tym dłużej więc poszedłem wziąć szybki prysznic by choć na chwilę oderwać swoje myśli od bruneta. Odetchnąłem z ulgą czując przyjemnie ciepłą wodę na ciele, dokładnie tego było mi potrzeba do chwili relaksu.

Spojrzałem ze zrezygnowaniem w swoje odbicie. Blizna zaczynająca nieco nad górną powieką i kończąca tuż pod dolną nie dodawała mi uroku, dodatkowo moje prawe oko było jakby wyblakłe? Pokręciłem głową i odwróciłem się czując jak ulatuje mój dobry nastrój. Ubrałem się powoli, decydując się również na założenie ortezy i bez pośpiechu zszedłem do salonu.

Podskoczyłem na kanapie, odrywając się od telewizji na dźwięk smsa. Niepewnie spojrzałem w stronę komórki, która dalej leżała wciśnięta w kąt kanapy. Sięgnąłem po nią i ganiąc się w myślach za swoje głupie zachowanie otworzyłem skrzynkę z wiadomościami.

„W sumie czemu nie, miło będzie Cię znów zobaczyć. Pasuje Ci o 18? Ty wybierasz miejsce” –zaśmiałem się po przeczytaniu smsa, o 18 na kawę? Pokręciłem głową z rozbawieniem i odpisałem brunetowi podając adres mojej ulubionej knajpki. Dało się tam i napić i pobawić, kolejnym plusem było to że z zewnątrz odstraszała i nie każdego tam w puszczali, czyli jest szansa na odcięcie się od reporterów.

/Itachi/

Sam przed sobą nie chciałem się przyznać jak bardzo cieszyłem się na spotkanie z Tomem. Mój humor poprawił się gdy tylko przeczytałem wiadomość od niego. Czułem się niezwykle lekko i byłem po prostu szczęśliwy, od bardzo długiego czasu.

-Z czego się tak cieszysz? – zapytał mój brat, obserwując mnie od dłuższego czasu, spojrzałem na niego unosząc brew – no przecież widzę że się cieszysz.

-Moja sprawa – odpowiedziałem śmiejąc się pod nosem, miałem niezły ubaw z młodszego brata. Burknął coś pod nosem i przyglądał mi się uważnie.

-Umówiłeś się z kimś? – spytał gdy wszedł za mną do mojej sypialni, a ja zacząłem przeglądać ciuchy, szukając czegoś odpowiedniego.

-Owszem – odpowiedziałem nie przerywając mojego zajęcia. Póki co zdecydowałem się na czarne jeansy o dopasowanym kroju.

-Z Tomem? – odwróciłem się do brata zaskoczony. Skąd on ? – Ha! Mam Cię.

-Skąd Ty wiesz? – spytałem wracając do poszukiwań górnej części garderoby.

-Tajemnica – zaśmiał się i podszedł do mojej szafy, wyciągnął moje czarne skórzane spodnie, których nie nosiłem od wieków i bordową koszule. Spojrzałem na niego zaskoczony na co on się uśmiechnął – Nie ma za co.

Wziąłem ze sobą ubranie wybrane przez Sasuke i poszedłem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic po czym się wytarłem i wysuszyłem włosy. Z gumką w ręku spojrzałem w lustro. Trzeba przyznać że w rozpuszczonych włosach prezentowałem się lepiej. Odłożyłem więc gumkę na swoje miejsce i odetchnąłem głęboko.

Wygląda na to że jestem gotowy, czas : 17.30. Idealnie.

Pożegnałem się z bratem, który życzył mi powodzenia i z uśmiechem na ustach wszedłem do windy.


Spojrzałem jeszcze raz w lusterko w samochodzie, wziąłem głęboki oddech i wyszedłem kierując się pod podany adres.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz