środa, 23 kwietnia 2014

11. Tomiichi?

/ Tom /

Przekląłem pod nosem wychodząc z pod prysznica gdy niemal potknąłem się o własne nogi, mimo tego uśmiech nie schodził mi z twarzy, pierwszy raz czułem się po prostu szczęśliwy, sama obecność bruneta napawała mnie pokrętnym szczęściem, którego nie umiałem opisać. To niesamowite jak jedna osoba może z łatwością przewrócić Twój świat.

W pełni już ubrany stanąłem przed lustrem i zgryzłem wargę sięgając po opaskę, chwyciłem ją w dłoń i przyjrzałem się swojemu odbiciu, zamknąłem oczy odkładając opaskę i sięgnąłem po pudełeczko z soczewką, potrzebowałem barwnej tęczówki nieraz by nie wzbudzić podejrzeń, a dobry makijaż ukryje nawet bliznę, jednak nie zamierzałem tym razem jej ukrywać. Do blizny potrafiłem się przyzwyczaić ale do wyblakłego oka już nie. Spojrzałem w lustro po raz ostatni próbując się uśmiechnąć co nie najlepiej mi wyszło i wyszedłem z łazienki nie chcąc dłużej kazać brunetowi dłużej na mnie czekać.

-Już jestem – uśmiechnąłem się do bruneta i usiadłem obok a on objął mnie ramieniem odwzajemniając uśmiech.
-Jakie masz filmy? – podszedłem do szafki pod telewizorem i uśmiechnąłem się dumnie wypinając pierś do przodu, gestem wskazałem Itachiemu żeby podszedł.
-No całkiem nieźle – zagwizdał z podziwem na widok całkiem pokaźnej kolekcji , która składała się z różnych gatunków filmów, komedie, thrillery, kryminały i horrory.  Kiedyś całe dnie spędzałem na oglądanie filmów nie wychodząc z pokoju dzięki czemu posiadam tak pokaźną kolekcje.  
-Oddam Ci zaszczyt wybrania filmu – zaśmiałem się i wróciłem na kanapę nie spuszczając wzroku z bruneta.
-Dziękuje łaskawco – również się zaśmiał i zaczął szukać odpowiedniego filmu, po kilku minutach usiadł obok mnie dzierżąc w dłoni pudełko z pierwszą częścią Piły. Podrapałem się po głowie ale bez słowa włożyłem płytę do odtwarzacza.
-Nie wiem po co ja to kupiłem – mruknąłem pod nosem co i tak nie uszło uwadze bruneta. Kliknąłem start i usiadłem na swoim miejscu. Oparłem głowę o ramię bruneta i zmrużyłem oczy starając się nie odwrócić wzroku od ekranu, w  duchu błagałem żeby telewizor się zepsuł, albo chociaż wywaliło korki, moje błagania zostały wysłuchane i do mieszkania wparował jak burza mój kochany braciszek szczerząc się od ucha do ucha, złapał za pilot i wyłączył dźwięk zmuszając nas do odwrócenia się w jego stronę.
-Tomiichi? – Darco przekrzywił delikatnie głowę i przyglądał nam się w osłupieniu, zaśmiałem się widząc jego wyraz twarzy a Itachi uśmiechnął się pod nosem.
-Jak weekend? –spytałem ciągle chichrając się z brata, pokręcił głową i wrócił do normalnego wyrazu twarzy.
-Zarówno dobrze jak twój – uśmiechnął się w ten swój specyficzny sposób unosząc jedynie lewy kącik ust – trzeba było powiedzieć to by wam nie przeszkadzał – zaśmiał się pod nosem a ja rzuciłem w niego poduszką.
-A gdzie diabełek?
-Odpoczywa – zamrugał znacząco i usiadł na fotelu – oglądacie piłę? – spojrzał na ekran i uniósł brwi w zdziwieniu po czym spojrzał na mnie i wyłączył telewizor – już nie – zaśmiał się.
-Może pójdziemy gdzieś? – Itachi pokiwał głową i wstaliśmy kierując się do wyjścia, w przed pokoju na szybko się pomalowałem korzystając z zostawionych tam moich kosmetyków.
-Jutro mamy nagranie w studio – blondyn krzyknął do mnie gdy już wychodziliśmy, westchnąłem zrezygnowany jutrzejszy dzień zapowiada się bardzo długi i męczący.
-Nie załamuj się tak – brunet połaskotał mnie po żebrach na co zaśmiałem się próbując uciec, a on ze śmiechem zaczął mnie gonić , do parku mieliśmy pare minut spacerem więc już po chwili się tam goniliśmy, złapał mnie a ja śmiejąc się błagałem żeby przestał.
-Lubię jak się śmiejesz- westchnął kiedy obaj opadliśmy zmęczeni na ławkę oddaloną od głównej ścieżki. Uśmiechnąłem się nieco zakłopotany słysząc słowa bruneta za co zostałem nagrodzony buziakiem w policzek.

 / Itachi /

Uśmiechnąłem się obserwując jak Tom próbuje uspokoić oddech, nie mogąc się powstrzymać wyciągnąłem dłoń i  pogłaskałem zarumieniony policzek chłopaka, był taki kruchy i  delikatny.

-Nawet nie wiesz jak mi się nie chce jutro nagrywać – westchnął i przymknął oczy odchylając głowę do tyłu, objąłem go w talii i przysunąłem do siebie a Tom położył głowę na moim ramieniu z delikatnym uśmiechem na twarzy.
-Rozleniwiłeś się – zaśmiałem się obserwując jego uroczą buźkę.
-Po postu wolałbym spędzić ten czas z Tobą – mruknął pod nosem starając się ukryć swoje zakłopotanie czym dodatkowo mnie rozczulił.
-Ja też, ale oboje musimy zabrać się za pracę – westchnąłem mrużąc oczy, dobrze sobie zdawałem sobie sprawę że mam w pracy sporo zaległości i najwyższy czas to nadrobić, Tom też nie mógł sobie pozwolić na całkowite wolne mimo że nie miał trasy – znajdziesz dla mnie czas w sobotę? – spytałem odgarniając młodszemu kosmyk włosów, który opadł na lewe oko.

-Jeśli nie masz mnie dość – zaśmiał się odpowiadając, uśmiechnął się w moją stronę a ja pocałowałem go delikatnie, rozkoszując się chwilą. Smakował białą czekoladą i kawą, odsunąłem się po chwili przypatrując mu się z uśmiechem. Takie moje małe szczęście siedzi tuż obok.

czwartek, 17 kwietnia 2014

10. Ja po prostu bardzo Cię lubię


/ Tom /

Siedziałem na łóżku w sypialni Itachiego, który właśnie robił śniadanie. Nie bardzo wiedziałem co mam zrobić, nigdy nie czułem tego co teraz. Pomału wstałem z łóżka, poprawiłem opaskę i czując zapach kawy skierowałem się w stronę kuchni. Usiadłem przy blacie i obserwowałem jak brunet robi śniadanie, w jego towarzystwie o dziwo czułem się dobrze, swobodnie i bezpiecznie. W tak krótkim czasie zdążyłem się przed nim otworzyć i zaufać, jest pierwszą osobą, przy której czuje się dobrze i nie chciałem tego zepsuć, pokręciłem głową do swoich myśli. Jestem naprawdę beznadziejnym przypadkiem.


-O czym myślisz? – dopiero teraz zauważyłem że brunet stoi po drugiej stronie blatu i przygląda mi się uważnie, zgryzłem dolną wargę zastanawiając się nad odpowiedzią, chyba nie ma sensu kłamać. Nie Itachiego.
-O tym wszystkim – odpowiedziałem stukając palcami w blat. Brunet uniósł brwi w zdziwieniu przypatrując mi się dalej. – ja po prostu nie wiem co mam robić – mówiłem cicho uparcie wpatrując się w swoje stopy – nigdy się tak nie czułem – Itachi podszedł do mnie, odwrócił w swoją stronę i delikatnie objął – ja po prostu bardzo Cię lubię – wydusiłem w końcu i wcisnąłem twarz w obojczyk bruneta, dłonie splotłem na jego karku nie chcąc by teraz się odsunął.
-Nawet nie wiesz jak mnie to cieszy – szeptał mi do ucha, ciągle obejmując – nie chce żebyś się do czegoś zmuszał, albo żebyś robił coś czego później byś żałował bo ja też bardzo Cię lubię – słuchałem jego przyjemnego głosu, głaskał mnie upajająco jedną ręką po plecach, a ja czułem się szczęśliwy, po prostu szczęśliwy.
-Dziękuje – szepnąłem cicho nie chcąc psuć tej atmosfery. Odsunął się od mnie ostrożnie by pogłaskać mój policzek i spojrzeć mi w oczy.
-To ja dziękuje, za to że mi zaufałeś – przymknąłem powieki słysząc jego słowa, poczułem delikatne muśnięcie ust bruneta na swoich, otworzyłem oczy i uśmiechnąłem się delikatnie po czym oddałem pocałunek przeczesując palcami długie włosy Itachiego.  

/ Itachi /

Siedziałem w salonie a tuż obok mnie Tom, patrzyłem na niego z uśmiechem jak je kanapki czasami popijając kawą, nawet tak zwykła czynność jak jedzenie w wykonaniu Toma była godna obserwacji, zwłaszcza gdy nieświadomie oblizywał się co jakiś czas, wyglądał w tedy niesamowicie uroczo.
-Ale się najadłem – Tom oparł się i odchylił głowę do tyłu klepiąc po brzuchu.
-Cieszy mnie to – uśmiechnąłem się do bruneta i poczochrałem jego włosy, na co mruknął zadowolony. Zaciekawiony jego reakcją ponowiłem czynność tym razem bardziej bawiąc się przydługimi włosami chłopaka. Spojrzał na mnie z zadowoleniem na twarzy i uśmiechnął się delikatnie, po czym wdrapał mi się na kolana siadając na mnie okradkiem i przytulił się do mnie. Nieco zaskoczony jego zachowaniem objąłem go mocno, przyciągając jeszcze bliżej siebie. Zamruczał zadowolony i oparł głowę o moje ramie.
-Ładnie pachniesz – odezwał się po chwili muskając moją szyje przy każdej sylabie. Zamknąłem oczy pod wpływem tak nieznacznej pieszczoty.

-Dziękuje – odpowiedziałem spoglądając na chłopaka, uśmiechał się zadowolony.

/ Tom /

-Zawieziesz mnie do mieszkania? -spytałem wstając z kolan bruneta, zauważyłem jego zawiedzione spojrzenie - chciałbym się przebrać i odświeżyć - wyjaśniłem uśmiechając się delikatnie. Stanął obok mnie i odwzajemnił uśmiech. Wspiąłem się na palce i przyciągnąłem bruneta za kark całując delikatnie - potem możemy coś obejrzeć - mruknąłem odsuwając się od bruneta. 
-Z chęcią - odpowiedział kierując się do wyjścia, podreptałem za nim, założyliśmy buty i wyszliśmy z mieszkania bruneta, windą zjechaliśmy do podziemi gdzie stał jego zaparkowany samochód. 
-Audi R8, piękne - zamruczałem z podziwem wsiadając do samochodu.
-Mi też się podoba - uśmiechnąłem się do bruneta a ten ruszył z piskiem opon. Wyjechaliśmy z parkingu a ja przypatrywałem mu się uważnie - nie zapytasz o adres?
-Pamiętam, przecież odwoziłem Cię ze szpitala - odpowiedział kątem oka spoglądając na mnie, a ja uśmiechnąłem się zadowolony.