/
Tom /
Przekląłem
pod nosem wychodząc z pod prysznica gdy niemal potknąłem się o własne nogi,
mimo tego uśmiech nie schodził mi z twarzy, pierwszy raz czułem się po prostu
szczęśliwy, sama obecność bruneta napawała mnie pokrętnym szczęściem, którego
nie umiałem opisać. To niesamowite jak jedna osoba może z łatwością przewrócić
Twój świat.
W
pełni już ubrany stanąłem przed lustrem i zgryzłem wargę sięgając po opaskę,
chwyciłem ją w dłoń i przyjrzałem się swojemu odbiciu, zamknąłem oczy
odkładając opaskę i sięgnąłem po pudełeczko z soczewką, potrzebowałem barwnej tęczówki
nieraz by nie wzbudzić podejrzeń, a dobry makijaż ukryje nawet bliznę, jednak
nie zamierzałem tym razem jej ukrywać. Do blizny potrafiłem się przyzwyczaić
ale do wyblakłego oka już nie. Spojrzałem w lustro po raz ostatni próbując się
uśmiechnąć co nie najlepiej mi wyszło i wyszedłem z łazienki nie chcąc dłużej
kazać brunetowi dłużej na mnie czekać.
-Już
jestem – uśmiechnąłem się do bruneta i usiadłem obok a on objął mnie ramieniem
odwzajemniając uśmiech.
-Jakie
masz filmy? – podszedłem do szafki pod telewizorem i uśmiechnąłem się dumnie
wypinając pierś do przodu, gestem wskazałem Itachiemu żeby podszedł.
-No
całkiem nieźle – zagwizdał z podziwem na widok całkiem pokaźnej kolekcji ,
która składała się z różnych gatunków filmów, komedie, thrillery, kryminały i
horrory. Kiedyś całe dnie spędzałem na
oglądanie filmów nie wychodząc z pokoju dzięki czemu posiadam tak pokaźną
kolekcje.
-Oddam
Ci zaszczyt wybrania filmu – zaśmiałem się i wróciłem na kanapę nie spuszczając
wzroku z bruneta.
-Dziękuje
łaskawco – również się zaśmiał i zaczął szukać odpowiedniego filmu, po kilku
minutach usiadł obok mnie dzierżąc w dłoni pudełko z pierwszą częścią Piły.
Podrapałem się po głowie ale bez słowa włożyłem płytę do odtwarzacza.
-Nie
wiem po co ja to kupiłem – mruknąłem pod nosem co i tak nie uszło uwadze
bruneta. Kliknąłem start i usiadłem na swoim miejscu. Oparłem głowę o ramię
bruneta i zmrużyłem oczy starając się nie odwrócić wzroku od ekranu, w duchu błagałem żeby telewizor się zepsuł,
albo chociaż wywaliło korki, moje błagania zostały wysłuchane i do mieszkania
wparował jak burza mój kochany braciszek szczerząc się od ucha do ucha, złapał
za pilot i wyłączył dźwięk zmuszając nas do odwrócenia się w jego stronę.
-Tomiichi?
– Darco przekrzywił delikatnie głowę i przyglądał nam się w osłupieniu,
zaśmiałem się widząc jego wyraz twarzy a Itachi uśmiechnął się pod nosem.
-Jak
weekend? –spytałem ciągle chichrając się z brata, pokręcił głową i wrócił do
normalnego wyrazu twarzy.
-Zarówno dobrze jak twój – uśmiechnął się w ten swój specyficzny sposób unosząc jedynie
lewy kącik ust – trzeba było powiedzieć to by wam nie przeszkadzał – zaśmiał się
pod nosem a ja rzuciłem w niego poduszką.
-A
gdzie diabełek?
-Odpoczywa
– zamrugał znacząco i usiadł na fotelu – oglądacie piłę? – spojrzał na ekran i uniósł
brwi w zdziwieniu po czym spojrzał na mnie i wyłączył telewizor – już nie –
zaśmiał się.
-Może
pójdziemy gdzieś? – Itachi pokiwał głową i wstaliśmy kierując się do wyjścia, w
przed pokoju na szybko się pomalowałem korzystając z zostawionych tam moich
kosmetyków.
-Jutro
mamy nagranie w studio – blondyn krzyknął do mnie gdy już wychodziliśmy, westchnąłem
zrezygnowany jutrzejszy dzień zapowiada się bardzo długi i męczący.
-Nie
załamuj się tak – brunet połaskotał mnie po żebrach na co zaśmiałem się
próbując uciec, a on ze śmiechem zaczął mnie gonić , do parku mieliśmy pare
minut spacerem więc już po chwili się tam goniliśmy, złapał mnie a ja śmiejąc
się błagałem żeby przestał.
-Lubię
jak się śmiejesz- westchnął kiedy obaj opadliśmy zmęczeni na ławkę oddaloną od
głównej ścieżki. Uśmiechnąłem się nieco zakłopotany słysząc słowa bruneta za co
zostałem nagrodzony buziakiem w policzek.
/ Itachi /
Uśmiechnąłem
się obserwując jak Tom próbuje uspokoić oddech, nie mogąc się powstrzymać wyciągnąłem
dłoń i pogłaskałem zarumieniony policzek
chłopaka, był taki kruchy i delikatny.
-Nawet
nie wiesz jak mi się nie chce jutro nagrywać – westchnął i przymknął oczy
odchylając głowę do tyłu, objąłem go w talii i przysunąłem do siebie a Tom
położył głowę na moim ramieniu z delikatnym uśmiechem na twarzy.
-Rozleniwiłeś
się – zaśmiałem się obserwując jego uroczą buźkę.
-Po
postu wolałbym spędzić ten czas z Tobą – mruknął pod nosem starając się ukryć
swoje zakłopotanie czym dodatkowo mnie rozczulił.
-Ja
też, ale oboje musimy zabrać się za pracę – westchnąłem mrużąc oczy, dobrze
sobie zdawałem sobie sprawę że mam w pracy sporo zaległości i najwyższy czas to
nadrobić, Tom też nie mógł sobie pozwolić na całkowite wolne mimo że nie miał
trasy – znajdziesz dla mnie czas w sobotę? – spytałem odgarniając młodszemu
kosmyk włosów, który opadł na lewe oko.
-Jeśli
nie masz mnie dość – zaśmiał się odpowiadając, uśmiechnął się w moją stronę a
ja pocałowałem go delikatnie, rozkoszując się chwilą. Smakował białą czekoladą
i kawą, odsunąłem się po chwili przypatrując mu się z uśmiechem. Takie moje
małe szczęście siedzi tuż obok.